Maryla Rodowicz od ponad 50 lat jest jedną z najbardziej znanych polskich gwiazd. Prowadziła ona zawsze ciekawe życie. Na podstawie jej życiowych historii mógłby powstać niezły film.
Rodowicz w wywiadzie dla Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego w radiu Newonce opowiedziała o swojej burzliwej miłości z pewnym fotografem, którą chciała zakończyć.
W latach 70. Maryla już była wielką gwiazdą. W tym czasie miała romans z fotografem, z którym jak się okazało chciała zakończyć swoją przygodę. Niestety wybrała nieco nieodpowiedni czas i miejsce na rozstanie się.
-Leżałam w łóżku goła i właśnie mu powiedziałam: "Właśnie się z tobą rozstaję". I on mówi: "To ja ci nie oddam twoich ciuchów". Miałam następnego dnia samolot do Mediolanu na jakieś koncerty, Ale patrzę, że na stoliku leżą jego kluczyki do Fiata 125p. Więc się zerwałam, złapałam te kluczyki jak kretyn i wybiegłam na korytarz. Była noc! - wyznała Rodowicz.
Niestety piosenkarka nie została niezauważona.
- W Grand Hotelu są takie wnęki i dopiero drzwi. Ja się przytuliłam do ściany, ale szła, niestety, pokojowa. Nie wiem, co ona sobie pomyślała. Oczywiście on mnie gonił po tym hotelu. Odebrał mi kluczyki. Daleko nie uciekłam. W końcu wróciłam do pokoju, a on zniknął - powiedziała Maryla.
Maryla postanowiła zgłosić tę sytuację na policję, gdyż chciała odzyskać swoje ubrania, które zabrał jej fotograf.
- Następnego dnia chciałam odebrać ciuchy, ale było zamknięte. Więc pojechałam na komendę. Oficer, całkiem przystojny, powiedział, że go znajdą. Siedziałam na komendzie, a oni go szukali po nocnych knajpach. Potem go znaleźli i przywieźli. I to było bardzo niemiłe, bo on komentował: "Weź te swoje szmaty" - skwitowała Rodowicz.
